|
Post by retired on Jan 4, 2006 18:21:06 GMT 1
Polowanie na kobiety w Norwegii Norweskie firmy gorączkowo szukają kobiet, które mogłyby zasiąść w ich radach nadzorczych. Powodem jest ustawa, która weszła w życie 1 stycznia. Zobowiązuje wszystkie spółki akcyjne, by w ich radach znalazło się co najmniej 40 proc. kobiet. Ustawa przewiduje, że wszystkie spółki akcyjne - jest ich w Norwegii ponad 500 - mają na to dwa lata. Jeśli tego nie zrobią, mogą nawet zostać rozwiązane. Dziś w radach jest tylko 17 proc. kobiet, na stanowiskach prezesów rad - tylko 2 proc., a dyrektorów generalnych - 3 proc. Według szacunków norweskim spółkom brakuje do spełnienia wymagań ustawy od 600 do tysiąca kobiet. Rekrutacja już się rozpoczęła. Była minister ds. ropy Thorhild Widvey zrezygnowała ostatnio z pracy w państwowej instytucji, bo zaproponowano jej pracę w aż sześciu radach nadzorczych. Nowa ustawa nie zapomina o mężczyznach. I dla nich przewiduje 40-procentowy parytet. W całej Norwegii jest tylko jedna firma, która będzie musiała zmienić skład swej rady, bo zasiada w niej zbyt wiele kobiet. To Simrad Optronics, która produkuje m.in. lasery i noktowizory dla armii. W pięcioosobowej radzie nadzorczej ma aż cztery kobiety. Teraz musi zdecydować, czy zwolnić jedną, czy rozszerzyć skład rady o dwóch mężczyzn. W znanej z promowania równości kobiet Norwegii protesty wzbudza nie tyle sama ustawa, ile kara, która może spotkać krnąbrne firmy. - Rozwiązanie to kara zupełnie nieproporcjonalna wobec przewinienia. Teoretycznie państwo może zamknąć firmę, której brakuje jednej kobiety w radzie - protestuje Sigrun Vaageng, szefowa organizacji zrzeszającej pracodawców. Ustawa przewiduje, że państwo może zrezygnować z zamknięcia firmy tylko wtedy, jeśli byłoby to sprzeczne z interesem publicznym. Rząd uspokaja, że firmy na pewno dostosują się do nowych wymagań i problem ich rozwiązywania w ogóle się nie pojawi. Nie jest to jednak pewne. Dotąd prawo zachęcało do dobrowolnego wprowadzania parytetu i nie przyniosło to rezultatów. Rząd zastanawia się, czy w przyszłości nie rozszerzyć działania ustawy na inne spółki. Gdyby tak się stało, norweskie firmy musiałyby wprowadzić do rad nadzorczych ok. 13,6 tys. kobiet. [gazeta.pl]www.racjonalista.pl/index.php/s,11/t,6095 Tekst jest wprawdzie o Norwegii, jednak co sądzicie na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn w skali nie tylko norweskiej, ale raczej światowej, europejskiej czy szczególnie nas interesującej polskiej? Czy w Polsce kobiety mają równe prawa? Czy są traktowane na równi z mężczyznami czy są dyskryminowane w pracy, nauce, życiu publicznym, rodzinnym? I co sądzicie o metodach zapewniania równouprawnienia? Tradycyjnie już, sam wypowiem się później...
|
|
|
Post by teletombik on Jan 4, 2006 19:20:14 GMT 1
JA bêdê konserwatywny czyli kobiety do garów!!!
|
|
|
Post by dotet on Jan 5, 2006 19:51:52 GMT 1
Ja będę poetycko-cyniczny czyli- o rany, co to będzie? równouprawnienie wszędzie??? Mam nadzieję, że nie dojdzie do równouprawnienia w używaniu maszynek do golenia czy podpasek.
|
|
|
Post by ewka on Jan 6, 2006 16:34:19 GMT 1
"Ja będę poetycko-cyniczny czyli- o rany, co to będzie? równouprawnienie wszędzie??? Mam nadzieję, że nie dojdzie do równouprawnienia w używaniu maszynek do golenia czy podpasek." nie wyszedl ci ani patetyzm ani cynizm
|
|
|
Post by teletombik on Jan 6, 2006 21:25:15 GMT 1
kiedys nie by³o równouprawnieñ i by³o dobrze...
|
|
|
Post by dotet on Jan 6, 2006 22:04:14 GMT 1
Nie wiem, czy było dobrze. Jak odległe czasy rozumiesz przez wyraz "kiedyś"? Do zmiennej- potrzaśneło mnie, ale się otrząsłem i może zdołam to z siebie strząsnąć do końca. Koniecznie wypowiedz się na temat mojej poezji w temacie WASZE LEKTURY!
|
|
|
Post by teletombik on Jan 8, 2006 9:10:03 GMT 1
jak mówi³em kiedys to mia³em na mysli czasy przed wprowadzaniem równouprawnienia...
|
|
|
Post by dotet on Jan 8, 2006 19:21:36 GMT 1
Aaaa... Czyli co- czas wędrówek homo sapiens i napierdalania się z neandertalczykami, okres dominacji celtów w Europie, wieki świetności Cesarstwa Rzymskiego, Sredniowiecze czy erę nowożytną? Bo chyba nie powiesz mi, że wrzucisz to wszystko do jednego worka, chmm?
|
|
|
Post by ewka on Jan 8, 2006 20:17:38 GMT 1
"Koniecznie wypowiedz się na temat mojej poezji w temacie WASZE LEKTURY!" z tego bys sie juz nie otrzasnal
"kiedys nie by³o równouprawnieñ i by³o dobrze..." komu?
|
|
|
Post by teletombik on Jan 9, 2006 10:45:39 GMT 1
zmienna: wszystkim ludziom (Adam znaczy cz³owiek) dotet: o te wszyskie czasy mi chodzi³o
|
|
|
Post by retired on Jan 9, 2006 17:42:59 GMT 1
O te wszystkie czasy? Możesz nie wiedzieć, ale zanim do Europy przybyły ludy patriarchalne ludy indoeuropejskie o nastawieniu prowojennym i ekspansjonistycznym istniały na na terenie naszego kontynentu miłujące pokój osady. Pełnego równouprawnienia pewnie nie było, ale nie ulega wątpliwośći, że wzorzec mężczyzny zdobywcy rozpowszechnił się za sprawą ludów indoeuropejskich a następnie Europejczyków. Juz od początku cywilizacji indyjskiej głową rodziny i panią domu była kobieta. Głównym bóstwem tez była kobieta - uosobienie Ziemi i płodności. Jeszcze nigdy nie było tak, żeby wszystkim było dobrze (nawet jeżeli rozpatrzymy tylko mężczyzn, tak jak chce teletombik). Nigdy nie było i nigdy nie bedzie.
@dotet Znasz może jakieś dobre/wiarygodne opracowania dotyczące Celtów? Interesuje mnie coś więcej niż tylko obiegowe opinie czy notki encyklopedyczne.
|
|
|
Post by dotet on Jan 9, 2006 21:10:24 GMT 1
Cóż, Adminie- czytałem trochę na temat ich mitologii, tych psia_ich_mać Celtów, było to poprzedzone rysem historycznym, a i później przeplatały się ze sobą wątki literackie i historyczno-kulturalne(na przykład o tym jak to św. Patryk wiązał się sojuszem z filidami przeciwki irlandzkim druidom), ale autora nie pamiętammm... Pójdziesz ty do pałacowej biblioteki, znajdziesz ty małą, czarną książeczkę w dziale "religia' czy tam inne z tym związane- możliwe, że trafisz na pozycję traktującą o Celtach(z tej samej serii jest też wiele innych, nie omawianych w szkole mitologii- na przykład ludów Syberii...Polecam! oooooo There reposed Arsan Duolaj Buor Mangalaj Luon Chaan Tojon ooooooo... no.) Albo poszukaj w dziale "historia" albo nie wiem co jeszcze...Na stronie www.gildia.pl w dziale "Gildia tajemnic" jest trochę o Celtach. I w ogóle fajnie, no? do zmiennej-ej, no weź! do teletombika-Nie mam Ci nic do przekazania, ty!
|
|
|
Post by ewka on Jan 11, 2006 20:18:19 GMT 1
dotet- ej. no co?
|
|
|
Post by pudzian on Jan 13, 2006 16:29:50 GMT 1
równouprawnienie? no nie... ten temat trzeba usun¹æ, jak mog³o komus coœ takiego przyjœæ do g³owy..? hehe, taki ma³y ¿arcik, a tak serio to wydaje mi siê, ¿e œwiat ju¿ jest przerównouprawniony [(nie chodzi mi tu tylko o ludzi z gatunku (nie wiem czy to dobre s³owo) homo]. Œwiat siê wyrówna³, a w wielu przypadkach to mê¿czyŸni maj¹ gorzej, np mê¿czyzna chce zostaæ sekretarzem w jakims biurze, jaki szef go zatrudni??
|
|
|
Post by ewka on Jan 13, 2006 20:10:33 GMT 1
' np mê¿czyzna chce zostaæ sekretarzem w jakims biurze, jaki szef go zatrudni??" wlasnie glupie sa te wszystkie stereotypy i przyporzadkowanie konkreten plci do zawodu. czasami mozna tez zauwazyc ze mezczyznom utrudnia sie kontakt albo opieke nad dziecmi po rozwodzie. tak jakby facet kochal mniej... ale z drugiej strony to kobieta musi uciekac z dziecmi od meza ktory bije pije itp. zeby rownouprawnienie moglo istniec musi zajsc wiele zmian i obawiam sie ze niektore sprawy sa nie do przeksoczenia
|
|
|
Post by teletombik on Jan 14, 2006 22:02:42 GMT 1
prawdopodobnie bêdzie to szef homo...
|
|
|
Post by retired on Jan 20, 2006 17:22:24 GMT 1
Skandynawskie równouprawnienie płci W Skandynawii walka o równouprawnienie między płciami przybiera czasami radykalne formy. Przykładem jest norweska ustawa nakładająca na spółki akcyjne zmianę w ciągu dwóch lat składu rad nadzorczych, tak aby zasiadało w nich co najmniej 40 proc. kobiet. Zgodnie z uchwaloną niedawno przez oarmanet w Oslo ustawą karą za niewprowadzenie 40-proc. parytetu może być rozwiązanie spółki. Dotyczące ok. 500 firm prawo wzbudza kontrowersje także dlatego, że można je uznać za pogwałcenie prawa własności (właściciel firmy traci wolność decydowania o tym, kto będzie nią kierował). Niewykluczone też, że parytet wprowadzono wbrew unijnej dyrektywie o równouprawnieniu w pracy obowiązującej również w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EEA), do którego należy Norwegia. Dyrektywa ta zabrania dyskryminacji ze względu na płeć przy zatrudnianiu nowego pracownika. Zdaniem Hansa Pettera Grawera, eksperta od prawa EEA z uniwersytetu w Oslo, rozstrzygająca okaże się sądowa definicja charakteru stanowisk w radach nadzorczych: czy zostaną one uznane za formę zatrudnienia czy za formę reprezentacji. Prawdopodobnie sprawa wyląduje w sądzie Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, który już parę lat temu uznał za nielegalne wprowadzenie na norweskich uniwersytetach zasady parytetu przy rekrutacji na stanowiska profesorskie. Szwecja śladem Norwegii? Norweska ustawa wywołała sporo zamieszania w Szwecji, która od dawna chce być w europejskiej forpoczcie równouprawnienia a ma problem ze składem rad nadzorczych spółek bo kobiety stanowią w nich zaledwie 17 proc. Już w 2002 roku ówczesna minister ds. równouprawnienia Margareta Winberg zapowiedziała, że jeśli w ciągu dwóch lat w radach nadzorczych spółek nie będzie zasiadać co najmniej 25 proc. kobiet, rząd wprowadzi system kwotowy. Do 2004 roku procent kobiet w radach wzrósł jedynie z 6 do 16 proc., ale ustawy o parytecie nie uchwalono. Pałeczkę w sztafecie do równouprawnienia w branży gospodarczej przejął przystojny i lubiany minister sprawiedliwości Thomas Bodström, który w czerwcu 2005 r. nakazał prace nad ustawą o parytecie w radach nadzorczych spółek akcyjnych (dotyczyłaby ona ok. 700 firm). Przygotowanie projektu powierzono prawnikowi dr Catarinie af Sandeberg. Prace kierowanej przez nią komisji idą ponoć bardzo dobrze. - Nie znaleźliśmy jak dotąd żadnych prawnych przeszkód uniemożliwiających wprowadzenie reguły, której celem byłoby wyrównanie proporcji między płciami w radach nadzorczych - mówi Sandeberg. Parytet budzi sprzeciw Parlamentarzystka Birgitta Ohlsson zajmująca się kwestiami równouprawnienia z ramienia liberalnej partii Folkpartiet twierdzi, że planowana ustawa to niedźwiedzia przysługa dla feminizmu. - Nie da się połączyć wiary w gospodarkę rynkową z żądaniem wprowadzenia parytetu płciowego w radach nadzorczych spółek. - Do koncepcji negatywnie są też nastawieni reprezentanci Svenskt Näringsliv, organizacji skupiającej szwedzkich przedsiębiorców. Wiadomość o wprowadzeniu parytetu w spółkach norweskich wywołała falę krytyki w szwedzkiej prasie - idei wprowadzenia kwot w radach nadzorczych sprzeciwiła się m.in. znana z liberalnych poglądów felietonistka "Svenska Dagbladet" Susanna Poppova, a także jedna z najpopularniejszych szwedzkich feministek Linda Skugge. Ta ostatnia przyznała, że jej własna, jednoosobowa firma to spółka akcyjna i że nie wyobraża sobie, aby ktoś zażądał od niej zatrudnienia w niej mężczyzny. Poza tym wyznała, że do tej pory była zwolenniczką wprowadzania parytetów oraz kwot w różnych miejscach pracy, ponieważ była naiwna i święcie wierzyła, iż parytet polega na tym "że jest się zmuszonym do znalezienia kompetentnej kobiety, ale jeśli się jej nie znajdzie, to można zatrudnić mężczyznę". Generalnie rzecz biorąc pomysły wprowadzania kwot i parytetów nie do końca się w Szwecji sprawdzają. Na przykład od dawna prowadzona jest dyskusja na temat przymusowego podziału na pół 480 dni płatnego urlopu rodzicielskiego, który dzisiaj rodzice mogą dowolnie podzielić między siebie (z wyłączeniem dwóch miesięcy ojcowskich). Parlamentarne lobby zwolenników przymusowych kwot jest silne, ale zdecydowany sprzeciw opinii publicznej powstrzymuje rządzących socjaldemokratów od zaproponowania stosownej ustawy. Pielęgniarz lepszy od pielęgniarki Spore przykrości spotkały także kilka szwedzkich uniwersytetów, które wprowadziły parytet w naborze na zdominowane dotychczas przez kobiety wydziały. Chodziło o słuszną ideę zwiększenia przyszłej liczby męskich pielęgniarek i opiekunów przedszkolnych (a więc o odczarowanie zawodów sfeminizowanych i tym samym gorzej opłacanych). Uniwersytet w Karlstadzie, który w 2004 r. zarezerwował 11 spośród 76 miejsc na wydziale pielęgniarskim dla mężczyzn i w związku z tym nie przyjął na studia kilku kandydatek o lepszych wynikach egzaminów, niż przyjęci panowie, został zaskarżony do sądu. Los ten spotkał także stosujący podobne praktyki uniwersytet w Örebro. Z koncepcją wprowadzenia parytetu w radach nadzorczych spółek kłóci się przyjęta w lipcu 2005 r. ustawa zaostrzająca zakaz dyskryminacji płciowej. Obowiązuje on już nie tylko w miejscu pracy i w szkole, ale obejmuje też działalność związków zawodowych oraz wszelkich organizacji, zatem jeśli nawet stanowisko w radzie nadzorczej nie jest formą zatrudnienia, to i tak zgodnie z nowym prawem objęcie go nie może w jakikolwiek sposób zależeć od płci osoby kandydującej. Czy przygotowująca projekt ustawy Catarina af Sandeberg wie, co zrobić, aby ustawa o parytecie w radach nadzorczych nie stanowiła pogwałcenia prawa? Okaże się to w czerwcu gdy projekt zostanie odsłonięty. [Katarzyna Tubylewicz, gazeta.pl]www.racjonalista.pl/index.php/s,11/t,6226 Nic dodać, nic ująć, poza Skugge
|
|